Dzisiaj o 15:30 czasu polskiego Facebook zadebiutuje na giełdzie. Ciekawi jesteście, co może z tego wyniknąć?
To jest z pewnością historyczny moment. Największy serwis społecznościowy świata (już prawie miliard użytkowników) dzisiaj pójdzie na sprzedaż. Może nie dosłownie, jednak każdy będzie mógł być współwłaścicielem giganta. Suma nie jest wygórowana - 38 dolarów za aukcję (przy puli ponad 400 milionów akcji).
Wycena samego giganta jest w okolicach 104 mld dolarów – rekordową w swej skali. Dla porównania, Google w 2004 roku było warte 24 mld (w momencie debiutu na giełdzie)! Więc chyba można od razu zauważyć skalę rażenia. Jednak nie można będzie kupić całego Facebook’a, spokojnie. Łącznie przewidywane zyski to 6-10 miliardów dolarów, bo tylko określona liczba akcji zostanie wystawiona na sprzedaż.
Jednak jak to na giełdzie bywa, możliwy jest spadek lub wzrost ceny za jedną aukcję. Już nawet istnieją strony internetowe, które prognozują cenę pojedynczej akcji pod koniec dnia. I tak na facebookipodayclosingprice.com średnia cena aukcji ma wynieść 54 dolary (co daje łączną wartość strony w wysokości 135 mld dolarów).
Polacy również mogą uzyskać takie aukcje, jednak nie we wszystkich domach maklerskich. Potrzebne są takie, które posiadają rachunki w obcej walucie. I dodatkowo trzeba ponieść spore koszty transakcyjne. Wiec jeżeli kupować, to o wiele więcej. W dodatku specyficzne prawo amerykańskiego rynku papierów wartościowych sprawia, że Polacy, a także reszta inwestorów z Europy nie będą mogli wziąć udziału w ofercie publicznej. Należy więc czekać na zakup akcji dopiero po debiucie.
Pytanie tylko, czy FB ma nadal szansę się rozwijać. Analitycy rynku sądzą, że dzisiejszy dzień jest idealnym dla wypuszczenia na giełdę. Więcej chyba nie da się stworzyć (chociaż trwają pracę nad wyłącznie mobilną wersją strony), dlatego czemu już teraz nie zarobić kilku... miliardów. Nowe inwestycje i projekty? W zasadzie jest na to szansa.
Niepewne są też zyski z reklam Facebook’a, gdyż wynoszą one tylko 4 miliardy dolarów rocznie. Tylko, ponieważ konkurent Google zarabia w przybliżeniu 38 miliardów dolarów, co jest sporą róznicą i jednym z utrapień inwestorów w portal społecznościowy. Jednak wejście FB jest największym w historii nowych technologii, więc z pewnościąwarto się nim zainteresować.
I jeżeli ktoś się martwi o Marka Zuckenberga, to spokojnie. Nadal będzie miał on pełną kontrolę nad firmą dzięki posiadaniu większościowego pakietu. A my, miejmy nadzieję, wciąż będziemy mogli korzystać z bezpłatnego Facebook’a.
PS. Wiecie, że w Nowej Zelandii trwają testy opłacania ważnych wydarzeń na swojej tablicy? To dopiero będą zmiany!
Online since 1997. Join one of the first online course-makers from Poland. Our tutorials have been used by 150K+ students from all around the world with over 4million+ views on YouTube.
Follow us on social media!
“If you want to teach people a new way of thinking, don't bother trying to teach them. Instead, give them a tool, the use of which will lead to new ways of thinking.”
― Richard Buckminster Fuller